Joanna's POV
Nie wiem jakie to uczucie, kiedy skaczesz z klifu do lodowatej wody. Nie wiem jakie to uczucie, kiedy jedziesz najwyższą przejażdżką w parku rozrywki. Dziwi mnie pewien fakt: Nie zrobiłam prawie żadnych ciekawych rzeczy w całym moim piętnastoletnim życiu. Ale to uczucie nie jest trudne do wyobrażenia, prawda? Adrenalina buzuje w całym twoim ciele. Wyobrażam sobie, że jest to podobne do stania przed klasą, prezentując jakiś ważny projekt. Cały czas drżysz i pocisz się, modląc do Boga, aby nie zwymiotować, ale gdy skończysz, czujesz całkowitą satysfakcję. Nie jestem do końca pewna, czy to wszystko miało sens, ale dokładnie tak się czułam, gdy wracałam na palcach z powrotem do domku. Moje nogi drżały, częściowo ze zdenerwowania, a częściowo z podniecenia.
Zamiast głęboko żalu i poczucia winy, czułam coś całkiem innego. Chciałam zrobić to ponownie.
I przez to, nie mam na myśli słowa "seks".
Justin pocałował mnie (więcej niż raz i dłużej niż kilka sekund), ale nie naciskał. Było w nim coś takiego. Coś, przez co czułam się inna.
Chociaż to całkowicie banalne, to prawda. Był charyzmatyczny, uroczy, słodki... Wszystkie te rzeczy i wiele innych.
Spędziłam całą noc, wyobrażając sobie między mną i Justinem scenariusze, które nigdy się nie zdarzą. Próbowałam zablokować te fantazje, zmuszając się do snu. Musiałam. Im szybciej poszłabym spać, tym szybciej mogłabym się obudzić i zobaczyć Justina.
Przynajmniej tak myślałam.
- Kogo szukasz? - zapytała Megan, gdy skanowałam wzrokiem jadalnię, poszukując znanych brązowych włosów. Szukałam go od chwili, kiedy weszłyśmy przez duże drewniane drzwi. Ignorując ją, uważnie przyglądałam się każdej osobie w pomieszczeniu. - Joey. - przemówiła znowu Megan. - Poważnie. Coś mnie ominęło?
Pokręciłam głową, wiedząc, że nie mogę powiedzieć jej prawdy. To nie tak, że jestem jej to winna, czy coś, więc tak naprawdę nie powinna naciskać, ale... Czułam tę straszną potrzebę uzasadnienia swojego działania. Oficjalnie, stałam się bardziej paranoiczna odkąd Justin i ja mieliśmy... rzeczy. - Nie, nie... Po prostu... - zaczęłam, spoglądając w stronę drzwi, po raz setny, wciąż rozpaczliwie go poszukując. - Szukam Ally. - wzruszyłam ramionami, siadając na zimnej drewnianej ławce.
Wahałam się nad nawiązaniem kontaktu wzrokowego z Megan, wiedząc, jak łatwo robię się nerwowa. Jestem jak otwarta książka.
Wiedziałam, że Megan patrzyła na mnie przez kilka sekund, które ciągły się jak długie, straszne minuty.
Spojrzałam na nią, starając się nie dopuścić do drżenia moich palców. Mój system nerwowy to dramatyczna suka.
Przechyliła głowę, mrużąc oczy. - Teraz wiem, że kłamiesz. - stwierdziła..
Marszcząc brwi, zrobiłam najlepszy wyraz twarzy, jaki potrafiłam, aby moje słowa wydawały się bardziej wiarygodne. - Nie, nie kłamię! - zawołałam, niemal zbyt szybko.
Megan prychnęła, unosząc swoje brwi. - Naprawdę? Jesteś pewna? Bo Ally jest tam. - przechyliła głowę w prawo, a ja zrobiłam to samo. Allison siedziała po mojej lewej stronie, patrząc na mnie i jedząc marchewki z małej plastikowej torebki, jak pięciolatek.
Cholera.
Otworzyłam lekko usta, śmiejąc się i uderzając ręką w czoło, jakby zdając sobie sprawę z mojego błędu. - Ha! - krzyknęłam, starając się śmiać, tak prawdziwie jak to możliwe. - Ups. Nie zauważyłam cię, Allison.
Spojrzałam w dół, patrząc na mój talerz i przerzucając moją jajecznicę, co kilka sekund. Zostałam złapana na kłamstwie i palnęłam pierwsze słowa, które pojawiły się w mojej głowie.
Jesteś taką idiotką, szepnął głos w mojej głowie, kiedy udawałam, że nie widzę zakłopotanego wzroku Megan.
Brak obecności Justina przejął całą moją energię, gdy siedziałam tam, myśląc. Dlaczego w ogóle mnie to obchodzi? Tylko dlatego, że jestem dojrzewającą nastolatką, to nie znaczy, że moim obowiązkiem powinno być rozmyślanie o gorących chłopcach w moim wieku, tak jak reszty. Zawsze czułam, że różnię się od innych dziewczyn. Nie chciałam spędzać całego swojego czasu, myśląc o facecie, którego najprawdopodobniej nie obchodziłam. Chciałam być niezależna.
Ale niestety... Wszystko o czym mogłam myśleć to Justin, całujący mnie w nocy.
Pieprz się, Justin.
*
Oczywiście, Justin, był nieobecny podczas mieszania wieku, co oznacza, że zostałam zmuszona, aby spędzić więcej czasu sam na sam z diabłem. Wszyscy dostaliśmy więcej wolnego czasu, więc Josh zaproponował wiosłowanie wokół jeziora. Nie byłam pewna, czy chciał mnie denerwować, czy po prostu spędzić ze mną więcej czasu. Bez względu na jego uzasadnienie, izolował mnie od reszty świata i nienawidziłam jego decyzji.
Uważałam, że próbował zrobić coś romantycznego, tylko po to, aby Justin był zazdrosny. Oglądając krople potu ściekające w dół jego czoła, kiedy walczył z wiosłami, przez co czułam się jak najgrubsza osoba w historii, stwierdziłam... że nie jest ani trochę romantyczny. - Więc. - przemówił, pochylając się do przodu. - Gdzie jest Justin? - mały uśmieszek zadowolenia uformował się na jego twarzy.
Wzdychając, spojrzałam na Josha. Tylko przez wygląd jego głupiej twarzy, wiedziałam, o czym myślał. Śmiał się wewnętrznie, wyobrażając sobie, że pokonał Justina do tego stopnia, że nie chciał już uczestniczyć w naszej grupie.
Głupie pieprzenie.
Justin nie był osobą, która przejmowała się tym, co myślą o nim ludzie. Justin... był oczywiście, jednym z tych chłopców, których moi rodzice każą omijać. Pewnie nie pozwoliłby mi nawet na niego patrzeć. Wiedziałam, że nie koniecznie jest znany jako "chłopiec, który może poślubić twoją córkę".
- Nie wiem. - odpowiedziałam z nutą irytacji w głosie. - Dlaczego cię to obchodzi?
Zaśmiał się lekko, jakby moje słowa były najbardziej absurdalnymi rzeczami, jakie kiedykolwiek usłyszał, kiedy tak naprawdę, to było naprawdę dobre pytanie. - Nie wiem. - wzruszył ramionami.
Zanim zdążyłam zacząć śmiać się z jego największego kłamstwa w historii, ciągnął dalej. - Chodzi mi o to, co jeśli on jest z inną dziewczyną?
Rozpatrzyłam wiele rzeczy, dlaczego Justin zniknął. Choroba, wahanie, brak motywacji... A jednak, dlaczego o tym nie pomyślałam? Można powiedzieć, że to będzie pierwsza rzecz, która wpadnie mi do głowy, ale tak nie było. A teraz, uderzyło we mnie jak tona cegieł. Co zrobić, jeśli był z inną dziewczyną?
No, dalej, Justin nie możesz tego zrobić! Prawie potrząsnęłam głową, starając się odrzucić tę myśl.
Megan powiedziała, że rzucił jej przyjaciółkę po odebraniu jej dziewictwa... Co zrobić, jeśli nie jestem inna? Jeśli jestem po prostu kolejną dziewczyną!?
Mój umysł zaczął eksplodować przez natłok myśli.
Zignorowałam Josha, przełykając ślinę i kładąc dłonie na kolanach. To pokazało, jak łatwo robię się zakłopotana. Powiesz coś, a ja, jak za pstryknięciem palca mam atak lęku. Nie mogłam się skupić. Mój głos był spokojny, ale myśli boleśnie głośne.
Co zrobić, jeśli już mnie nie lubi? Co jeśli zdał sobie sprawę z tego, jak koszmarnie całuję? Co jeśli mnie unika?
- Może wycofał się z naszej grupy. - zasugerował Josh, z szyderczym uśmiechem. Kręcąc głową z dezaprobatą, westchnęłam i starałam się zablokować jego głos. Ale trudno było go zignorować. Przykuł moją uwagę i zmusił mnie do słuchania. - Może był za bardzo zakłopotany.
Ignorując jego komentarz (który nawet nie miał sensu), oddychałam powoli i starałam się myśleć pozytywnie. Ale nie mogłam. To było praktycznie niemożliwe.
Miniaturowa wersja mnie, ubrana w czerwone ubranie, z malutkimi rogami i kolczastym ogonem, które nie były akcesoriami, usiadła na moim ramieniu, szepcząc pomysł rzucania w Josha obelgami. Pewnie, zła część mnie naprawdę chciała to zrobić, ale moje sumienie kazało mi pomyśleć dwa razy, zanim cokolwiek powiem.
- Może, gdyby Justin przestał zachowywać się jak pedał, ludzie nie gadaliby o nim takich złych rzeczy. - cisnął Josh, nadal wiosłując.
Zacisnęłam z gniewu i frustracji pięści. Z każdym jego słowem, czułam jak moja twarz zaczyna się nagrzewać. Nie byłabym zdziwiona, gdyby z moich uszu uciekała para, tak jak postaciom z kreskówek. Josh wiedział, co robi. Prowokował mnie.
On wie, że lubię Justina, więc dlaczego próbuje mnie przekonać, że jest inaczej? Czy on myśli, że w magiczny sposób mam zamiar przestać go lubić?
- A może zdał sobie sprawę, że jest wiele ciekawszych rzeczy, niż przebywanie z nami. - dodał Josh, wzruszając ramionami. Nigdy nie byłam brutalnym i agresywnym człowiekiem, ale z jakiegoś powodu, zaczęłam to zmieniać. Wszystko, złość, stres. To było przytłaczające. Musiałam przypominać sobie, aby zachować spokój. Wszystko jest w porządku. Kogo obchodzi, co mówi Josh? Pomyślałam sobie, niemal uśmiechając się z ulgą. Mogę zachować spokój, jeśli chcę! Głos Josha przerwał moje myśli. - Takie jak, pierdolenie się z Candice, zamiast z tobą.
Moje oczy automatycznie się rozszerzyły, a skóra paliła ze złości. Zawsze chciałam być jedną z tych, całkowicie wyluzowanych, bez zazdrości osób, ale jako nastolatka... to bardzo rzadka rzecz. Zwłaszcza, gdy musisz konkurować z innymi dziewczynami.
Moje ręce drżały ze złości. Jak on śmie wspominać kiedykolwiek o Candice, wiedząc, jak bardzo jej nie lubię! Wie, że uderzył w mój czuły punkt!
Bez wahania, skoczyłam na nogi. Moja niewidzialna warstwa ochronna pękła na miliony kawałków. - No cóż, może mógłbyś się od niego czegoś nauczyć, Josh! Uważasz Justina za cipkę, a sam siedzisz tutaj, zachowując się dokładnie tak samo! - krzyknęłam, zanim zdążyłam się powstrzymać.
Zamiast krzyczenia na mnie, zachichotał i wstał, zastraszając mnie swoją wysokością. Uśmiechnął się szyderczo. - Wiesz co? Ludzie mieli rację. Jesteś małą oziębłą suką.
Nie jestem do końca pewna, o czym myślałam w tej chwili, ani jak wyglądał mój wyraz twarzy. W ułamku sekundy, w której te słowa opuściły usta Josha, bez planowania i myślenia, położyłam swoje ręce na jego twardą pierś i prawie bez wysiłku, popchnęłam go z dużym pluskiem do wody. Nie było cienia wątpliwości, że Josh nie będzie chciał już ze mną rozmawiać.
*
Mimo, że czułam satysfakcję z popełnionego czynu, wszystko ma swoją cenę.- Nigdy nie widziałam takiego zachowania u tak religijnej młodej kobiety w całym moim życiu, Joanna. - splunęła Katie. Josh usiadł obok mnie, owinięty w koc, wciąż drżąc. Przebrał się w nowe ubrania i wysuszył, ale mimo to, wciąż drżał jak nowo narodzony jeleń.
Spojrzałam na niego. Niemal słyszałam przekleństwa rzucane w moją stronę.
Wzdychając, Katie położyła ręce na biodrach i spojrzała na mnie. - Więc, co masz do powiedzenia? - zapytała.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie byłam zdenerwowana. Nigdy nie miałam prawdziwych kłopotów z dorosłymi, innymi niż moi rodzice, zwłaszcza przez kogoś, kto mnie obraził i zdecydowanie nie lubił. To nie było najbardziej przyjemne doświadczenie.
Wiedziałam, że to, co zrobiłam było złe, ale Katie nie słyszała tego, co mówił do mnie Josh.
Wzruszyłam ramionami, patrząc na nią.
Mimo, że wyglądało jakbym była spokojna, wewnętrznie wariowałam. Co zrobić, jeśli zdecyduje się zadzwonić do rodziców? Co zrobić, jeśli wyśle mnie do domu, praktycznie dwa miesiące za wcześnie?
- Czy ty w ogóle rozumiesz, co zrobiłaś, Joanna? On mógłby się utopić--
- To nie moja wina, że nie ubrał kamizelki ratunkowej. - wskazałam, przerywając jej. I wtedy to we mnie uderzyło. To było jak żarówka, która zapaliła się wewnątrz mojej czaszki, kiedy odkryłam lukę. Chciałam wrzasnąć "oh yeah!". - Nie są wymagane kamizelki? - zapytałam.
Wiedziałam, że szantażowanie kogoś nie jest dobre, ale musiałam skorzystać z okazji. Ludzie zachowują się samolubnie codziennie, więc dlaczego nie mogę zrobić tego samego chociaż raz?
- Nie o tym mowa, Joanna. - stwierdziła Katie, potrząsając głową.
- Więc się mylę? - zapytałam z podniesionymi brwiami, przechylając głowę.
Zacisnęła mocno szczękę, patrząc na mnie przez chwilę i oddychając głęboko i głośno. - Nie, nie mylisz.
- Więc może Josh się poślizgnął? - zasugerowałam.
Mogłam poczuć podmuch wiatru obok mnie, kiedy Josh wyskoczył ze swojego miejsca, szybciej niż kula. - Kłamiesz! - krzyczał, podchodząc blisko mnie i wskazując palcem. Odwracając głowę w stronę Katie z rozpaczliwym wyrazem twarzy, krzyczał: - Ona kłamie!
- Skąd ona może to wiedzieć, Josh? - zapytałam spokojnie. - Ona tego nie widziała. - Katie nawet się nie sprzeciwiała. Stała z zaciśniętą szczęką i założonymi rękami. - A ja nie chcę być karana za coś, czego nie zrobiłam. - potrząsnęłam głową i uniosłam moje brwi do góry.
- Ale ona to zrobiła! - krzyknął Josh, wybuchając wściekłością.
Podchodząc do mnie, Katie spojrzała mi prosto w oczy i zapytała: - Zrobiłaś?
- Nie wiem. - wzruszyłam ramionami, uśmiechając się niewinnie.
Nie potwierdziłam, ani nie zaprzeczyłam. Więc nie mogę być ukarana za kłamstwo, ani nic innego.
Gniew praktycznie promieniował od Josha. Jego pięści były zaciśnięte, a twarz czerwona. Czułam się jak zwycięzca, jakbym właśnie wygrała mecz Championship Boxing*, chodząc z moimi błyszczącymi czerwonymi rękawiczkami i machając nimi w powietrzu, wyrażając swoje szczęście.
To było niemal zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe. Po raz pierwszy w historii... Ja... zdobyłam argument. Nie musiałam nawet przeklinać i krzyczeć. Tylko znaleźć jakiś pretekst, który uwolniłby mnie z kłopotów.
Może to było złe, niedojrzałe, niepotrzebne... cokolwiek chcesz, to naprawdę nie ma dla mnie znaczenia. Czułam satysfakcję.
*
- Wszystko w porządku? - zapytała Ally, kiedy przedzierałyśmy się przez wielki tłum nastolatków, którzy oddalali się od ogniska. Chciałam się przyznać, że nie, ale nie mogłam. Nie mogłam jej powiedzieć, że wciąż wariowałam, bo nigdzie nie było Justina.
Skinęłam głową. Ally uśmiechnęła się życzliwie i chwyciła mnie za rękę, przeplatając nasze palce, gdy zaczęła prowadzić mnie przez duży tłum dzieci.
Wiedziałam, że brzmiałam na zdesperowaną, czepliwą, denerwującą, irytującą i więcej... Ale co mogłam na to poradzić? Ten facet, który naprawdę mi się podobał, w końcu mnie pocałował. Dał mi mój pierwszy pocałunek, po piętnastu latach. Rzeczy były bliskie doskonałości. I nagle, już go nie było. Wiedziałam, że nie opuścił mnie na zawsze, ale miałam wrażenie, że mnie unika.
Nagle moje myśli zostały przerwane, gdy wpadłam na kogoś, potykając się lekko. Wymamrotałam ciche przepraszam i spojrzałam w górę, aby zobaczyć osobę, o której cały dzień myślałam. Chciałam skakać i pocałować go, ale potem przypomniałam sobie, że wciąż trzymam rękę Ally. Musiałam zachowywać się normalnie, niezależnie od tego, jak bardzo byłam podekscytowana i zdenerwowana. Cofnęłam się niezgrabnie.
- Przepraszam. - powiedziałam szybko.
Wzruszył ramionami i powiedział: - Nie martw się o to. - ominął mnie i kontynuował swój spacer.
Zamarłam.
Unikał mnie przez cały dzień, a teraz idzie, jak gdyby nic się nie stało? To znaczy, nie zapomniałam o całym "Candice nie może nas widzieć", ale serio? Dotyk, gest? Nic?
Może on nie był już mną zainteresowany.
Potrząsając głową, starałam się nie myśleć o tym zbyt wiele i szłam dalej z Ally. Chciałam się rozpłakać. On naprawdę nie chce już mieć ze mną nic wspólnego?
- Hej, upuściłaś coś. - usłyszałam z tyłu głos. Justin. Patrzył na mnie bez cienia jakiejkolwiek emocji. Spojrzałam w dół, na ziemię, zauważając mały kawałek białego papieru, złożony na pół.
Potrząsając głową, otworzyłam usta. - Nie, to nie jest mo--
Zaczęłam mówić. Justin rozszerzył trochę oczy trochę, wysyłając niewidzialną wiadomość.
Moje serce podskoczyło z radości i ulgi. To był papier od niego do mnie.
- Racja! - powiedziałam, pochylając się i biorąc go do ręki. - Ups. - zaśmiałam się niezręcznie, patrząc na Ally.
Justin nie unikał mnie i cały mój świat rozjaśnił się dziesięć razy bardziej.
Starając się nie rozerwać papieru zbyt szybko, spojrzałam na niego.
Moje serce biło w piersi z niecierpliwości i szczęścia.
Potem, wreszcie przeczytałam słowa, które zmienią wszystko.
Spotkajmy się w domku 304.
*międzynarodowa organizacja boksu zawodowego.
~*~
*międzynarodowa organizacja boksu zawodowego.
~*~
na początku, przepraszam was. nie mogłam dodać wcześniej rozdziału, ponieważ miałam kłopoty z internetem. teraz kilka NAPRAWDĘ WAŻNYCH SPRAW, więc proszę o przeczytanie.
- nie będę już informować.
- rozdziały będą pojawiały się w weekend, sobota/niedziela
- co wy na to, aby stworzyć na twitterze hasztag #cabin304?
UWAGA, PROSZĘ KAŻDĄ, CHOLERA SERIO K A Ż D Ą OSOBĘ, ABY SKOMENTOWAŁA TEN ROZDZIAŁ I WYRAZIŁA SWOJĄ OPINIĘ,
JAKIEŚ UWAGI DO MOJEGO TŁUMACZENIA, COKOLWIEK
do następnego
julia
Nie mam żadnych uwag do tłulaczenia :)
OdpowiedzUsuńCholernie podoba mi się ten rozdział...
"Cabin 304", może w końcu się coś zadzieje, bo w końcu taki jest tytuł ahnsishabss
Świetne! Joanna w końcu przestaje być taką niewinną chrześcijanką i próbuje walczyć o swoje. Sama bym nie wytrzymała takich głupich komentarzy z czyjejkolwiek strony :O Uwielbiam tą dziewczynę. No i oczywiście... CABIN 304! Myślałam, że nie doczekam się tego. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Szkoda, że już nie informujesz, ale będę zaglądała co kilka dni, czy czasami nie dodałaś czegoś szybciej <3
OdpowiedzUsuńKocham Cię!
Rozdzial ciekawy,przetlumaczony swietnie. Mam nadzieje,ze akcja niedlugo zacznie sie rozkrecac:)
OdpowiedzUsuńkocham to opowiadanje, nie spodziewałam się że Joanna moze zrobić cos takiego haha czekam na nastepny
OdpowiedzUsuńW końcu coś zacznie się dziać taaaaaak! !!
OdpowiedzUsuńCudny ♥♡♥
OdpowiedzUsuńIle tak w ogóle rozdziałów jest w oryginale ? ♥♥♥
Omg w końcu Cabin 304 wkracza do akcji.! Tak bardzo jestem podekscytowana ze nie wiem co napisacXD btw czekam na następny rozdział.!
OdpowiedzUsuńKlaudia.xd
Super tłumaczy. Obrazu polepszylas mi humor rozdziałem dzięk ;)
OdpowiedzUsuńDawaj szybko kolejny ;) uwielbiam jak tlumaczysz ;D zaczyna się rozkręcać.
OdpowiedzUsuńCzekam na cos goracegoooo ! *__*
OdpowiedzUsuńNowy rozdział cabin304 i mam uśmiech na ustach.
OdpowiedzUsuńCzekam na coś meeega. :)
😍😍😍😍😍
OdpowiedzUsuń"Spotkajmy się w domku 304" - to zdanie spowodowało gęsią skórkę na moich rękach. Dosłownie. Panie Boże,Chrystusie, Maryjo czy kiedykolwiek byłam bardziej podekscytowana?! Nie. Tak cholernie nie mogę doczekać się nowego rozdziału jkdfjkdhfkjg, a Ty świetnie tłumaczysz. Nie mam żadnych uwag. Wszystko jest tak jakbym chciała.
OdpowiedzUsuńA teraz pytanie: Co oni będą robić w tym domku?
Już w mojej głowie tworzą się scenariusze, omg. /@AghhPocahontas
Aaaaaaa genialne
OdpowiedzUsuńo bosz wreszcie rozdział!
OdpowiedzUsuńaaaa mało w nim Justina, ale ta ostatnia wiadomość.... uuu będzie się działo, zła Johanna nadchodzi!
dobrze ci tak Josh! najbardziej wkurwiająca osoba -.-
no to do następnego i nie mam żadnych uwag do tłumaczenie Skarbie <3
świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńnareszcie tytułowy domek 304
nie mogę się doczekać następnego <3
+ twoje tłumaczenie jest idealne
Ok więc komentuję. Osobiście chyba raczej żadnych uwag do tego tłumaczenia nie mam choć troche szkoda ze teraz rozdziały będą tak zadko ;/ są wakacje i myslałam ze bedą częsciej ;c ale cóż rozumiem ze tez potrzebujesz odpoczynku i wgl ;)
OdpowiedzUsuńMyślałas moze o załozeniu aska ? poniewaz nie kazdy ma twittera jak np ja a na asku nie trzeba miec konta aby o cos pytac :P
KURWAA MACC DOMEKK wreszcie ! JESTEM MOKRA XD
http://ask.fm/jakamatorzy
UsuńAlbo mi się zdaje albo nie ma mojego komentarza ;//
OdpowiedzUsuńMyślałaś może o założeniu aska ? wydaje mi się ze byłoby to dobrym rozwiązaniem ponieważ nie wszyscy mają Twittera i nie mają możliwości tam komentowania, a na asku nie trzeba mieć konta aby zadawać pytania :)
Szkoda, że tak rzadko teraz bd rozdziały :C kocham to i czekam niecierpliwie na każdy kolejny wchodząc tu codziennie :c ale rozumiem ze są wakacje i pewnie chcesz odpocząć :c
Do tłumaczenia nie mam żadnych uwag. Wszystko jest napisane zrozumiale i bez żadnych błędów! :)
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału. Woah! Joanna dobrze zrobiła wrzucając do wody Josha haha. Tylko czekałam aż puszczą jej nerwy :D Ale i tak nic nie przebije karteczki Justina. "Spotkajmy się w domku 304." Nareszcie! Yasss
Całkowicie uzaleznilam soe od tego opowiadania, jak od dobrej ksiazki. Swietnie tlumaczysz, czyta sie naprawde lekko i chyba ani razu nie zdarzylo mi sie faktycznie zwrocic uwagi ze to tlumaczenie :) czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńCoś chyba wyczuwam w następnym rozdziale ^^
OdpowiedzUsuńOMG świetny rozdział ,już miałam wątpić w Justina ,a jednak nie dał dupy i znowu się spotkają :) Abdhsafjsadgvbjasgbilu no i nie mogę uwierzyć ,że nasza mała Johanna tak perfidnie wybrnęła ze swoich kłopotów ,a tak między nami dobrze tak temu Joshowi ;) Kocham Cię za to tłumaczenie <3
OdpowiedzUsuń~JuliaP
Omg super genialny
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
eiuwgbrhjvbwefbhvweukfhv <3 <3 <3 kooooocham !! tyle się dzieje że ja nie mogę <3 <3 nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału !! codziennie wchodzę tu i sprawdzam czy jest nowy rozdział !! 20 rozdziałów i w końcu się zaczęło :D <3 <3 oczekuję nowego jak najszybciej <3
OdpowiedzUsuńps wiem że tak głupio z anonima ale nie mam konta a nie chce mi się zakładać XD
lol.
OdpowiedzUsuńWreszcie się zacznie dziać !!!!;))) cudownie tłumaczysz, dziękuję!!! ;) xxxx
OdpowiedzUsuńświetne tłumaczenie, nie mam się do czego przyczepić, xoxo
OdpowiedzUsuńświetne omg
OdpowiedzUsuńTo teraz będzie się działo! Kocham jak tłumaczysz <3
OdpowiedzUsuńJa po prostu nie wiem co napisać... xD
OdpowiedzUsuńJustin jest taki ... dyugvbfdsagvck
A Joanna jest taka ... agbdcfladsiug
A to tłumaczenie jest takie ... uigsbwdcfakglbkiyujhguyfktkudfkigtki <3 <3 <3
Ja cię naprawdę kocham za to że tłumaczysz !
Ty sprawiasz że chce mi się żyć ! ! !
...
To chyba trochę niezdrowe ;d, ale co mnie to obchodzi dopóki mg czytać takie ********* opowiadanie ;3
P.S. ~ żadnych uwag do Twojego tłumaczeni, ale to chyba oczywiste ;*
Usuńkocham to i kocham to i kocham toooooo! jezu czemu akurat w takim momencie mam czekać tydzień na nowy rozdział? Jejku oby była jakaś akcja w tym domku bo cię uduszę jak nie będzie xx. Tak wgl nie mam żadnych uwag ff jest zajebiste twoje tłumaczenie jest zajebiste i ty jesteś zajebista kocham cię i do następnego xx :)
OdpowiedzUsuńtłumaczysz świetnie i nie masz sę czym przejmować :) a co do rozdziału kurde skończyło się w takim ciekawym momencie cóż czekam na nn :D
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że nie komentuję każdego rozdziału, ale możesz być pewna, że każdy czytam. Po prostu przeważnie rozdziały czytam w nocy i oczy same mi się zamykają więc nie mogę nawet skleić jednego porządnego zdania... Jednak postaram się to zmienić ;)
OdpowiedzUsuńCo do Twojego tłumaczenia, to ja nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystko jest fajnie, a nawet bardzo fajnie :D
KOCHam KOCHam KOCHam ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńIhjnvfwcbhudhwdf w końcu będzie coś związanego z nazwą bloga ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
@scute4
nareszcie coś zaczyna się między nimi dziać, yay!
OdpowiedzUsuńCudowny :*
OdpowiedzUsuńJa Cie Kocham za to,że to tłumaczysz....nareszcie coś się dzieje między nimi *.* czekam na następny rozdział @swagjb13
OdpowiedzUsuńświetny ♥
OdpowiedzUsuńjednym słowem : CUDOWNE <3
OdpowiedzUsuńbędzie się działo... DOMEK 304 xD
Jeju jestem taka ciekawa co si wydarzy w tym domku. A Joanna dobrze zrobiła wrzucając tego Josha do wody. Prowokował ją i ja pewnie zrobiłabym to samo. Jejuu czemu wszyscy tak grają mi na emocjach i kończą rozdziały w takich intrygujących momentach xd Czekam na nn
OdpowiedzUsuńKomentuje i bardzo mi sie podoba :) uwielbiam tego bloga ! Nie moge sie doczekac tego co sie bedzie dzialo w tym domlu ;)
OdpowiedzUsuńOmomom dawaj kolejny *.*
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńJuz nie moge doczekać się następnego :*
uwielbiam
OdpowiedzUsuńTłumaczenie idealne ale wiadomość że rozdziały tylko w weekendy... ;(((((((
OdpowiedzUsuńasdhgj ale jaja !! Pójdą do domku 304, ja pierdziu !!! Aaaa <3
OdpowiedzUsuńTłumaczysz super!
OdpowiedzUsuńNaprawdę mi się podoba.
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!
Misia.
Zajebiste.
OdpowiedzUsuńQhhsjdidjsa *-* chce już kolejny <3 kocham to!
OdpowiedzUsuń@always4Jusstin
Wiedziałam od razu że Joey go wrzuci do wody.
OdpowiedzUsuńWow dzieje siee.
Czekam :3
Boże, w końcu zaczyna się coś dziać :D
OdpowiedzUsuńDziękuję, że tłumaczysz xx
Cudowny! *.*
OdpowiedzUsuńKocham twoje tłumaczenie! <3 jesteś niesamowita! <3
To jest naprawdę jedno z moich ulubionych tłumaczeń i nie wiem czemu, ale jak to czytałam to cały czas miałam uśmiech na twarzy (?) Dlatego to uwielbiam i czekam na następny!! :)
OdpowiedzUsuńNaprawde wspaniale tłumaczysz i biorąc pod uwagę całą historie tego bloga to bardzo regolarnie dodajesz rozdziały.
OdpowiedzUsuńJest to chyba moje ulubione fanfiction i jestem naprawde szczęśliwa, że teraz będzie bardziej aktywnie prowadzone (?)
Ogółem kocham bardzo czy coś.
Dziękuje xx
@needeatxo
bardzo dobrze tłumaczysz i super, że dodajesz tak szybko rozdziały!
OdpowiedzUsuńwszystko jest na wielki + :)
a co do rozdziału to ndsbikhndaslkncjas
O jaa! Ciekawe gdzie był Justin i co będzie dalej..czuję że będzie gorąco:P
OdpowiedzUsuńTeraz będzie ciekawie skoro juz użyto tytułu opowiadnia. Nie mogę sie doczekać bdjandbdlals
OdpowiedzUsuńkjfhgbdlkjhvdksdjfgbvsk uwielbiam to i chcę więcej <3
OdpowiedzUsuńsuper! juz sie nie moge doczekać <3
OdpowiedzUsuńOmfg, już nie mogę się doczekać następnego rozdziału!:-)
OdpowiedzUsuńświetne 😍😍😍
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaa <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńDomek 304 ! ! !
ubóstwiam to opowiadanie, praktycznie myśle po przeczytaniu rozdziału o nim przynajmniej pare godziń. mam motylki w brzuchu jak to czytam, wczuwam się w rolę Joanny, a czasem płaczę nawet razem z nią. jestem tu od początku i będe do końca! dziękuje wam że tłumaczycie jesteście super;) powodzenia w dalszym ciągu!
OdpowiedzUsuńmam to samo!!!
Usuńswietne,czekam na kolejny jejku
OdpowiedzUsuńcudny
OdpowiedzUsuńcudo
OdpowiedzUsuńperf😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍😍
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział , cudowne tłumaczenie .. zreszta jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńRozdział super, a nie był kiedyś ??;)
OdpowiedzUsuńKocham to,bardzo!
OdpowiedzUsuń@awhhmyjus
Moim zdaniem piszesz swietnie. Cholera kocham to opowiadanie. Według mnie fajnie by było gdyby rozdziały pojawiały się w piątki, tak na dobry początek weekendu. :3 Czekam na nn.
Usuńona to tylko tlumaczy lol ludzie
UsuńSwietnie piszesz, szkoda, ze tylko w weekendy ale rozumiem. :))
OdpowiedzUsuńOby w nastepnym rozdziale doszlo do czegos powazniejszego < 3
lol ona tego nie pisze
UsuńO lol, chyba ktoś tu nadużywa 'lol' xd
UsuńUwielbiam
OdpowiedzUsuńAvjfcfaghlkyfhkhhfgdhrun <3<3 <3 !!!!!
OdpowiedzUsuńNajlepsze. Proszę dodaj w piątek bo wyjeżdżam a nie będę miała.jak przeczytać
OdpowiedzUsuńDziś skończyłam czytać całe opowiadanie . Dziękuję Ci bardzo że tlumaczysz x jesteś fantastyczna. Akcja się rozwija i dobrze :-) czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńUwielbiam je ;). Świetnie tlumaczysz i czekam na następny
OdpowiedzUsuńgemialnie tlumaczysz
OdpowiedzUsuńświetny rozdział!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńw końcu pójdą do domku 304! JEEEJ
OdpowiedzUsuńświetnie tłumaczysz!
Boski :)
OdpowiedzUsuńUwag oczywiście zadnych nie mam rozdzial przetlumaczony genialnie ;** A co do pojawiajacych sie rozdzialow to jestem zadowolona bo będzie wiadomo kiedy rozdzial się pojawi. Kochaam ;*
OdpowiedzUsuńlove
OdpowiedzUsuńmamamia:D
OdpowiedzUsuńKhcdgvjjb genialne
OdpowiedzUsuńKajaunxiwoqhq Joanna przestala byc grzeczna :) Wkoncu pojda do tego domku. Jestem ciekawa co sie stanie. Rozdzial swietnie przetlumaczony. Czekam na nastepny ;) @justysia20003
OdpowiedzUsuń...
OdpowiedzUsuń!<3!<3!<3!
Rozdział jest super. Już nie mogę się doczekać następnego :)
OdpowiedzUsuńTłumaczysz cudownie awwws nie moge
OdpowiedzUsuńrrodział cudo i ty też ;**** + nmg sie doczekać sceny +18 . Ej a bd taka ? A no i kiedy nn? Kocham :)
Boze kocham tego bloga i twoje tlumaczenie serio!!!!! <333
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy rozdział ze zniecierpliwieniem.
Zajebiste *.*
OdpowiedzUsuńNie mam słów żeby opisać jak mi się to podobało<3
OdpowiedzUsuńXxx
Jest weekend czekam niecierpliwie na NN ! tłumaczenie mega *.*
OdpowiedzUsuńmam nadzieje, że dzisiaj pojawi się nn, bo już chyba setny raz sprawdzam XD (uzalezniona :) )
OdpowiedzUsuńMija niedziela :( ale nadal bede czekala
OdpowiedzUsuńWspaniały nie mogę się dozekac kolejnego rozdziału.
OdpowiedzUsuń1.Jestem ci strasznie wdzięczna za to że tłumaczysz.
2.Chciała bym ci powiedzieć iż jesteś jedną z moich ulubionych tłumaczek.
3.Podoba mi się pmysł z #hasztag'iem <3
Kochammmmmmm :)
Przeczytałam mnóstwo FF ale to jest moim ulubionym <3
OdpowiedzUsuńnie żeby coś, ale mogłabyś napisac mniej więcej kiedy będzie nowy rozdział? :)
OdpowiedzUsuń:c pls następny
OdpowiedzUsuńNaprawdę genialny. Uwielbiam to tłumaczenie. Czekam na następny @VeronikaMiriam ♥
OdpowiedzUsuńuważam że świetnie dajesz sobie rade z tym tłumaczeniem :)
OdpowiedzUsuńczekam na nn <3
<333
OdpowiedzUsuń