Joanna's POV
Czułam się winna. Za każdym razem, gdy widziałam Justina, moje głupie sumienie przypomniało mi sen, który miałam wczoraj w nocy. Obraz jego spoconego, ciężkiego ciała na moim, pojawia się w głowie za każdym razem, gdy słyszę jego imię.
Jego jasnobrązowe włosy. Jego linia szczęki. Plamka przy oku. Masa jego ciała. Niewidzialne odciski palców na mojej skórze. To było niemal zbyt realne na sen.
Po raz milionowy dzisiaj bawiłam się moimi palcami, starając się ignorować spocone dłonie. Co było ze mną nie tak? To znaczy, dzieci każdego dnia, na całym świecie mają... te rodzaje snów... i jeszcze, czuję się, jakbym naprawdę straciła dziewictwo. Przez ten głupi sen wyglądałam i czułam się jak absolutna katastrofa.
Nie, to nie był głupi sen i wiesz, że chcesz mieć jeszcze jeden!
Powiedziała moja podświadomość, psychicznie uderzając mnie w twarz.
Wzdychając, wzruszyłam ramionami. To prawda. Podobało mi się. Nie mogłam zaprzeczyć. Ale... Fakt, że to było z facetem, którego bardzo lubię wszystko pogarsza. Teraz nie mogę spojrzeć mu w oczy, bez brudnych myśli.
- Joanna, poważnie, zaczynasz mnie przerażać. Zachowujesz się jakbyś popełniła poważne przestępstwo, czy coś. - odezwała się Ally, unosząc brwi.
Pokręciłam głową. - Allison, jest w porządku. Naprawdę. Nie martw się o mnie, po prostu trochę... tęsknie za domem, to wszystko. - odpowiedziałam. Ally pokiwała ze zrozumieniem głową i zaczęła rozmowę dotyczącą nowego tematu.
Tak naprawdę nie tęsknie za domem. W rzeczywistości, jest wręcz przeciwnie. Nie byłam pewna, dlaczego Allison to kupiła. Nie mogłam sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek rozmawiałyśmy o mojej nienawiści do rodziców. Ale wiedziałam, że była świadoma tego, że moi rodzice byli najbardziej spiętymi, najostrzejszymi dupkami na Ziemi.
W środku dyskusji o tym, kto był gorętszy: Spencer czy Daniel, poczułam czyjąś obecność. Moje tętno przyspieszyło, a paranoja przejęła kontrolę.
O mój Boże, to chyba Justin!
Wpadłam w panikę.
Odmawiając kontaktu wzrokowego, spojrzałam w dół, na moje stopy. Nie mogłam nic poradzić. Przypomniał mi się sen.
- Hej Ally, chcesz iść zagrać w butelkę ze mną i chłopakami?
Głos był głęboki i znacznie wyraźniejszy niż Justina. Plus, nie zwrócił uwagi na moją obecność, więc wiedziałam, że to nie on. Jesteśmy przyjaciółmi, a ja byłam pewna, że Justin nie zignorowałby mnie. Spojrzałam w górę, zauważając blond chłopaka w moim wieku, patrzącego na Allison.
Hej, to jest Jonathan!
Ally spojrzała na mnie, uśmiechając się. - Chcesz grać w butelkę, Joanno? - spytała. Nie było sposobu, żebym się zgodziła. Nie chciałam doświadczyć pierwszego pocałunku podczas głupiej gry. Nie tylko sama gra mnie odrzucała, ale grymas Jonathana, gdy Allison zaproponowała mi miejsce. To był jedyny raz, kiedy spojrzał na mnie podczas całej rozmowy. Nie chciałam iść tam, gdzie byłam niechciana.
Pokręciłam głową. - Nie, jest w porządku. Możesz iść. - powiedziałam, zdobywając westchnięcie ulgi od chłopaka przed nami. Instynkt kazał mi kopnąć go w brzuch, ale jedyne co zrobiłam to przesłałam mu spojrzenie śmierci. Niestety, to nic nie dało, biorąc pod uwagę, że odkąd tu jest, ani razu nie nawiązał ze mną kontaktu wzrokowego.
Dupek.
Ally spojrzała na mnie sympatycznie. - Jesteś pewna?
Ponownie skinęłam głową.
- Yeah, wracam do kabiny.
Allison wstała, a Jonathan zarzucił rękę na jej ramieniu. Pomachała mi, uśmiechając się, po czym odeszła do jego przyjaciół.
Patrzyłam, jak zniknęli, zostawiając mnie samą.
Czasem do dupy jest przyjaźnić się z Ally. To znaczy, nie zrozumcie mnie źle. Była miła, ładna, taktowna... lista jest długa. I to jest dokładnie problem. Wszyscy ją lubią. Chłopaki zabiegają o jej uwagę. Dziewczyny chcą się z nią przyjaźnić. Ludzie ją uwielbiają. Więc naprawdę nie rozumiem, dlaczego Allison chce się ze mną zadawać.
Może, gdybym nosiła ładne ubrania i makijaż, ludzie traktowaliby mnie lepiej. Może, nie czułabym się tak niezręcznie przy Ally i Megan. Może, gdybym była bardziej pewna siebie i zalotna, chłopcy zaczęliby interesować się mną.
Może, Justin byłby bardziej zainteresowany mną.
Fakt, on już był mną zainteresowany, ale nie w taki sposób, który chciałam. Patrzył na mnie, jak na miłą przyjaciółkę.
Wzdychając, odwróciłam się i wepchnęłam ręce do kieszeni moich szortów. Cóż, szortów Allison. To było dość żałosne, że musiałam pożyczać czyjejś ubrania, żeby nie wyglądać jak nieudacznik.
To nie było fair. To nie była moja wina, że nie mogę zachowywać się jak normalna nastolatka. To była wina moich głupich rodziców. Gdyby nie oni, może miałabym teraz chłopaka, więcej przyjaciół. I nie byłabym tak nieśmiała. Mogłabym stać się osobą, którą zawsze chciałam być. Dobrze się bawić i swobodnie wypowiadać. Nie czułabym się winna, za każdym razem, gdy zrobiłabym coś złego.
Ale sprawy potoczyły się w inny sposób. W tej chwili, moje sny były jedynie fantazjami. Będą nimi tak długo, aż moi rodzice przestaną mnie kontrolować.
Nienawidzę ich tak bardzo.
Mimo, że moja matka nie była dokładnie przyczyną tego wszystkiego, nadal nie lubię jej tak samo, jak mojego ojca. Podczas gdy mój tata wytykał mi błędy, przez które czułam się winna, stała tam nic nie robiąc. Oczywiście, nigdy nie krzyczała na mnie i na pewno do niczego nigdy mnie nie zmusiła, ale nigdy też nie robiła nic, aby powstrzymać mojego tatę. On zastraszał mnie i zabierał bardzo ograniczoną swobodę, a ona po prostu patrzyła. Więc dla mnie, była tak samo winna.
Nigdy nie byłam jedną z tych dzieci, które płakały nad swoim życiem. Wiedziałam, że jestem szczęśliwa, mogąc żyć w tym kraju, więc nie bierz mnie za niewdzięczną osobę, ponieważ zapewniam, że nią nie jestem.
Zrozumiałam, że niektórzy ludzie nie mają jedzenia, a inni nie posiadają domów. Mogłam być stale wykorzystywana fizycznie i werbalnie. Mogłam być całkowicie ignorowana. Mogłam cierpieć tortury. Ale tylko dlatego, że ktoś ma gorzej, to nie znaczy, że mnie to nie boli. To nie znaczy, że nie czuję bólu.
Czułam się samotna. Byłam ignorowana lub krytykowana. Nie jestem nawet pewna, czy moi rodzice wiedzą jaki jest mój ulubiony kolor czy ulubione wakacje.
Usłyszałam szelest liści i chrzęst gałązek pod spodem czyichś stóp. Zanim zdążyłam cokolwiek zrobić, ktoś chwycił od tyłu moje ramiona.
- Boo!
Krzyknęłam z zaskoczenia, gdy Justin wyskoczył zza grubego pnia drzewa.
Uśmiechnął się szeroko, gdy spojrzał na zaskoczony wyraz mojej twarzy
.
Moje serce waliło. Natychmiast przypomniałam sobie strasznie niedojrzałe sceny z mojego snu.
Zmarszczył brwi.
- Uh-- Joanna? - zapytał Justin, machając ręką przed moją twarzą. Jego wyraz twarzy nie był już rozbawiony i zadowolony, ale zaniepokojony. - Wszystko w porządku?
Nie mogłam nic powiedzieć. Nie byłam nawet pewna, czy oddycham. Justin zrobił się bardziej zdenerwowany niż kiedykolwiek przedtem, po prostu próbując skomunikować się ze mną. Jego gęste brwi zmarszczyły się. Spojrzał mi prosto w oczy, próbując odczytać wszelkie wskazówki, które powiedziałyby mu co czuje i myślę.
Wszystko co mogłam zrobić w tym czasie, to gapienie się na niego. Co mogę powiedzieć? Witaj, jestem taka dziwna, ponieważ, miałam sen, w którym uprawialiśmy magiczny seks i trudno mi patrzeć na ciebie, bez odtwarzania tych wspaniałych chwil w mojej głowie. Przepraszam.
Zamiast odpowiedzi, zdecydowałam się na kiwnięcie głową.
Moje usta były zamknięte na kłódkę. Byłam przerażona. Wpatrując się w ziemię, starałam się ułożyć plan ucieczki.
Oczywiście, chciałabym wrócić z powrotem do mojej samotnej kabiny. Powiedziałabym Justinowi, że nie mogę teraz z nim rozmawiać, bo mam zbyt wiele rzeczy na głowie.
Mówiąc "zbyt wiele na głowie" mam na myśli odtwarzanie w kółko mojego snu.
- Wiesz... - zaczął powoli, robiąc krok do tyłu. - Byłaś dziwna cały dzień... - stwierdził. To było oczywiste. Otrzymałam dzisiaj niezliczenie wiele dziwnych spojrzeń od ludzi. - Czy coś cię trapi?
Tak.
Pokręciłam głową.
- To dlaczego zachowujesz się tak...- zawahał się. - Nie wiem, jakbyś była... odległa? - zapytał, mrużąc oczy.
Bo naprawdę seksualnie mnie do Ciebie przyciąga.
Wzruszyłam ramionami.
Justin westchnął głęboko przez nos.Nie był zadowolony z moich krótkich, niejednoznacznych i cichych odpowiedzi.
- Joanna, masz zamiar coś powiedzieć? - zapytał, łącząc razem brwi. Znów wzruszyłam ramionami, sprawiając, że zajęczał z frustracji.
Doceniam jego wysiłek. Wiedziałam, że był po prostu miłym facetem.
- To znaczy, wczoraj było okej, ale teraz jest po prostu... niewygodnie. Zachowujesz się tak samo jak wtedy, kiedy się poznaliśmy.
Dobrze, to przesada. Justin nadal mówił, ale nie mogłam tego znieść. Powiedzieć, że grał mi na nerwach byłoby wielkim niedopowiedzeniem.
Może właśnie o to mu chodziło. Może próbował wymusić ze mnie odpowiedź. Niezależnie od tego, pękłam i natychmiast tego pożałowałam.
- Miałam naprawdę dziwny, ale dobry sen o tobie, okay!? - krzyknęłam z frustracji, wyrzucając ręce w powietrze.
Kiedy spojrzałam na niego, jego twarz rozluźniła się ogromnie, a zaniepokojony wyraz twarzy zmienił się w rozbawiony. Nie powiedziałam mu jaki miałam sen, bo byłam pewna, że sam wpadł na pomysł. Sądząc po ilości paniki wymalowanej na mojej twarzy, to było o czymś niezręcznym. A co innego pasuje do tej kategorii bardziej, niż seks?
Z uśmieszkiem na twarzy, podszedł do mnie, zmniejszając przestrzeń między nami. Instynktownie cofnęłam się o krok.
- Naprawdę? - zapytał z uniesionymi brwiami. - O czym on był?
Moje dłonie zaczęły się pocić. Każdy oddech był wyraźnie roztrzęsiony i nierówny. To wszystko pokazało przeciwieństwo, tego kim chciałam być. Nie chciałam wyglądać na wrażliwą, nieśmiałą dziewczynkę. Chciałam wyjść na przekonaną, zalotną dziewczynę, którą każdy lubił.
Wzruszając ramionami, spojrzałam w dół, na ziemię. - Nie pamiętam każdego szczegółu. - powiedziałam pokornie, spoglądając na niego spod rzęs.
Uniósł obie brwi. - Nie? - zapytał, z wyrazem niedowierzania na twarzy. - To co pamiętasz?
Zanim mogłam się powstrzymać, powiedziałam pierwszą rzecz, która pojawiła się w moim umyśle. - Pościel z egipskiej bawełny. - rozszerzyłam oczy, zauważając jego uśmieszek. -Nie! - zawołałam, potrząsając gorączkowo głową. - Nie to miałam na myśli!
- Więc to było łóżko? - zażartował, podchodząc bliżej.
- Nie! Nigdy tego nie powiedziałam! - odpowiedziałam na jego kłopotliwe pytanie.
- To co robiła tam pościel, Joanna? - uśmiechnął się, podchodząc bliżej. Zrobiłam mały krok w tył, przełykając nerwowo ślinę. - Czy jesteś pewna, że nie pamiętasz co robiliśmy? - zapytał, robiąc kolejny krok w moją stronę.
Cofnęłam się, uderzając w szorstką korę pnia drzewa. Spojrzałam na Justina i pokręciłam głową. - Nic nie robiliśmy. Przysięgam. - powiedziałam przekonująco, patrząc mu prosto w oczy.
Patrzył na mnie przez chwilę, mrugając oczami. - Przysięgasz?
Skinęłam głową. - Przysięgam. To nie było nic nieodpowiedniego. - skłamałam, brzmiąc całkiem przekonująco.
Cofając się z kamienną twarzą, spojrzał na mnie poważnie. - To dobrze, bo nigdy nie uwierzyłbym, że ktoś tak bardzo chłodny i niewinny jak ty, ma brudne myśli o kimś tak doświadczonym jak ja. - uśmiechnął się szyderczo, spoglądając na moje buty.
Nie byłam głupia. Wiedziałam dokładnie, co robi. Próbował dostać się pod moją skórę, abym przyznała się, że miałam o nim seksualny sen. Nie chciałam być uważana za niewinną i on wiedział o tym cholernie dobrze.
- Nie jestem niewinna. - powiedziałam, zaciskając szczękę i patrząc prosto na niego.
- Czy jesteś pewna? - zapytał. - Bo ja jestem pewien, że religijna czternastoletnia--
- Piętnastoletnia. - poprawiłam go z irytacją, wiedząc, że celowo podał zły wiek.
- Piętnastoletnia dziewczyna, która nigdy nie paliła, piła, imprezowała, ani nigdy się nie zbuntowała... jest uważana za dość niewinną. - wzruszył ramionami - To znaczy, jesteś najbardziej niewinną osobą, jaką kiedykolwiek poznałem.
Przewróciłam oczami, wzdychając z frustracją. - Mówiłam ci. - zaczęłam, patrząc na niego. - To nie tak, że nie chcę, ja po prostu nie mogę. - przypomniałam.
Prychnął lekko, kiwając z sarkazmem głową. - Yeah, dobrze, Joanna. Ciągle to powtarzasz.
Zmrużyłam oczy. - Co to ma znaczyć? - spytałam głosem pełnym goryczy.
- To nie tak, że nie możesz być mniej niewinna, ty po prostu nie chcesz.
Moja krew zagotowała się z wściekłości. - Nie mów mi, co chcę, a czego nie! - rzuciłam ze złością, odsuwając się od drzewa.
- No dalej, Joey. Jesteś oczywiście zbyt przerażona! To dlatego, że nie chcesz nawet spróbować! - powiedział pewnie. Pokręciłam zirytowana głową.
Zaczynamy z "jesteś zbyt przestraszona, by spróbować" gadką.
- Nie boję się. Nie mogę, ponieważ moi rodzice...
- Nie widzę nigdzie twoich rodziców. A ty? - przerwał, rozkładając ramiona. Patrzyłam na niego, nie wiedząc co odpowiedzieć.
Może Justin miał rację. Może się bałam. Nie wiedziałam jednak czego. Może myślałam, że ludzie stracą do mnie szacunek.
- Mówisz, że nie chcesz być niewinna, więc dlaczego jesteś? - Justin zadał to samo pytanie, co poprzedniego dnia.
Westchnęłam, odwracając wzrok. - Justin, omówiliśmy to wczoraj.- odpowiedziałam, zamykając na chwilę oczy.
- To nie jest odpowiedź. - potrząsnął lekko głową.
- Nie mam pojęcia! Nie wiem, co powiedzieć, Justin. Ja po prostu nie wiem... Może... Może ja nie chcę zawieść ludzi. - zaproponowałam, wzruszając ramionami. Próbowałam brzmieć nonszalancko, ale to było żenujące.
- Twoich rodziców? - zapytał retorycznie. Oboje znaliśmy odpowiedź. Powiedziałam mu wszystko wczoraj, gdy oboje siedzieliśmy obok siebie na gałęzi drzewa.
Znowu westchnęłam i spojrzałam na swoje stopy. Po prostu miałam nadzieję, że nieznośnie niewygodne milczenie wreszcie przeminie. Oboje wiedzieliśmy, że miał rację, a ja nie wiedziałam, jak zareagować. Ale oczywiście, Justin odezwał się pierwszy. - Musisz zacząć żyć, Joanna.
Wiedziałam, że powinnam żyć dla siebie, ale to nie było takie proste. Wszystko ma swoją cenę, i nie byłam pewna, czy mogę sobie na nią pozwolić.
Odetchnęłam głęboko. - Już to słyszałam, Justin. - mruknęłam, nadal patrząc na ziemię.
To było absolutnie upokarzające i nie chcę, aby Justin przejął kontrolę nad zmianą mnie. To było coś, co musiałam zrobić sama, dla siebie.
- Zobaczymy się jutro. - powiedziałam. Stał tam, obserwując mnie.
Nie zadał żadnego pytania, ani nawet nie odpowiedział. Justin pokiwał głową i bez słowa się odwrócił. Nie byłam gotowa na dyskusje z nim o mojej niewinności.
Mimo że rozmowa została skończona, temat nie został całkowicie wymazany z mojej świadomości. To było praktycznie wszystko, o czym mogłam myśleć w czasie weekendu. Rozważałam milion rożnych rzeczy, powodów, dla których nie należy podejmować się zmiany i dlaczego powinnam. Myślałam o absolutnie wszystkim, aby upewnić się, że nie przegapię żadnego szczegółu. Doszłam do jednego oczywistego wniosku. Wstyd było się do tego przyznać, ale wiedziałam, że Justin miał rację.
Dlatego zdecydowałam się być szczęśliwą i być osobą, którą zawsze chciałam zostać.
Brakowało mi tylko prawdziwej, wielkiej motywacji. Pierwszy poniedziałek miesiąca zmieni wszystko wokół, a ja dostanę dokładnie to, czego zawsze chciałam.
~*~
dobry wieczór
przepraszam za jakiekolwiek błędy, nie mam siły sprawdzić
joanna robi się zadziorna hmm:)
pochwalę się wam, w tym tygodniu do mojej szkoły przyjechało dwóch obcokrajowców. Colleen z KANADY i Peide z Chin, potrafią mówić tylko po angielsku, są strasznie słodcy i kochani.
strasznie się z nimi zaprzyjaźniłam i już za nimi tęsknie:(
a teraz ważna sprawa
NIECH KAŻDA OSOBA, KTÓRA PRZECZYTAŁA ROZDZIAŁ
SKOMENTUJE GO.
chcę dowiedzieć się (wreszcie) ile osób tak naprawdę czyta to ff
nie będę już was męczyć i uciekam, żegnam
jula
uwielbiam to skjfksjf
OdpowiedzUsuńw końcu się coś dzieje :D
OdpowiedzUsuńno i to mi sie podoba, że Joanna wkońcu pokaże swoją inną strone gfdsgsdfg
OdpowiedzUsuńMam wrazenie, ze ten tozdzial jest taki nudny
OdpowiedzUsuńkocham to :*
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie co zrobi zeby nie byc juz niewinna. Czekam na nastepny ;) @justysia20003
OdpowiedzUsuńomg kocham to opowiadanie *_*
OdpowiedzUsuńwow już myślałam, że ta scena skończy się inaczej.... nie mam brudnych myśli nie nie xd.
OdpowiedzUsuńdoo następnego (czytam nawet jeśli czasami nie komentuje za co przepraszam)
Czekam na rozwinięcie akcji, jest coraz bliżej aw. Chcę już następny!
OdpowiedzUsuńmyslalam,ze sie zakonczy inaczej no ale..:) Rozdzial genialny.
OdpowiedzUsuńOmg
OdpowiedzUsuńDziękuje ci kochanie, że to tłumaczysz ! xx
A już myślałam że coś będzie :)))
OdpowiedzUsuńYaay! Kocham!
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału jejku, powodzenia w tłumaczeniu!
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział <3 Już nie mogę się doczekać następnego
OdpowiedzUsuńZarąbisty rozdział! Kocham to ff ;D ja chcę następny!
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! x
OdpowiedzUsuńZawał i zgon na miejscu
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac az w koncu cos sie miedzy nimi wydarzy
OdpowiedzUsuńJustin i tak wie o czym Joanna snila haha, rozdzial cudowny kochanie x
OdpowiedzUsuńCudowny ❗️❤️
OdpowiedzUsuńSuper tłumaczysz<3 Kocham to
OdpowiedzUsuńYaaaaaay chce już kolejny jbsbsbsna mogę przysiąc ze to najlepsze ff
OdpowiedzUsuńCieszę się że cabin powrócił do życia
OdpowiedzUsuńSuper rozdział! Czekam na nowy :)
Ja czytam regularnie każdy rozdział i cieszę się, że w końcu to opowiadanie jest tłumaczone tak, że nie trzeba się domyślać o co chodzi w każdym zdaniu ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie http://unbreakable18.blogspot.com/
Kocham, kocham, kocham! Genialne ff
OdpowiedzUsuńrozdzial jak zawsze boski<3 joanna bad XD ale chce zeby justin sie w niej na smoerc zakochal<3. ale slldko ppznalas obcokrajowcow<3 przystojni?
OdpowiedzUsuńBARDZO
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNareszcie Joanna chcezacząć żyć jak prawdziwa nastolatka! Nie mogę się już doczekać aż się rozkręci i bedzie z Justinem! <3
OdpowiedzUsuń*.*
Oh boże nie mg się doczekać kiedy będzie sie między nimi coś działo pikantnego ^^ Dziekuje Ci za rozdział czekan na nn ;*
OdpowiedzUsuńldienmfiemfirookro3rme zakochałam się *-*
OdpowiedzUsuńo Boże Joanna w końcu chce się zmienić. Fajnie. Ciekawe co z tego wyniknie :DD Czekam
OdpowiedzUsuńJoanna sie zmienia, slodko :)
OdpowiedzUsuńJa czytam genialne x
OdpowiedzUsuńświetny rozdział
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
Czekam na nn xx
OdpowiedzUsuńTO TERAZ BĘDZIE SIĘ DZIAŁO! NDFJDBFJBDJFJBFHDBFKJDSHA
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że pocałują się na końcu rozdziału. Ugh. Zaczyna sie robić naprawdę ciekawie. Nie mogę się doczekać kolejnego :>
OdpowiedzUsuńCo chwilę wstrzymywałam oddech licząc na to, że ją w końcu pocałuje, ale, niestety, tak się nie stało. Boże już nie mogę doczekać się właśnie t e g o momentu udsjkfhjsdkhfdhsjhsdhf. Mam nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się szybciutko, bo aż normalnie nie mogę kdjfjkdfghdfghfd.:) /@AghhPocahontas
OdpowiedzUsuńNo no, Joanna zaczyna szaleć, teraz będzie się działo ajghfahjsgfhajk
OdpowiedzUsuńJoanna zaczyna się rozkręcać widzę :) Mam nadzieję, że Justin jej odpowiednio pomoże w tej zmianie ^^
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczysz kochanie xx Wytrwałości ;) x
Czytam. Uwielbiam. *-*
OdpowiedzUsuńKocham.!!! :**
OdpowiedzUsuń*o* love it <33333
OdpowiedzUsuńświetne, super tłumaczysz:) kc
OdpowiedzUsuńCzytam, uwielbiam, cudownie tłumaczysz. <3 @myluvx_xbiebs
OdpowiedzUsuńDo następnego
OdpowiedzUsuńSqietny
OdpowiedzUsuńJoanna chcee świiintuuuuszyyyyć xD
OdpowiedzUsuńten rozdzial powstrzymal mnie, a raczej opoznil mi prysznic wiec mam nadzieje, ze nie pogniewwsz sie kiedy skomentuje go pozniej z laptopa? haha
OdpowiedzUsuń@wonderdulniallx
ten rozdzial powstrzymal mnie, a raczej opoznil mi prysznic wiec mam nadzieje, ze nie pogniewwsz sie kiedy skomentuje go pozniej z laptopa? haha
OdpowiedzUsuń@wonderdulniallx
cieszę się, że Cabin wrócił i rozdziały są o normalnym odstępie czasu :3
OdpowiedzUsuńdziękuję za poświęcony czas, za każdą przetłumaczoną literkę, wyraz, zdanie <3
Ja czytam :)
OdpowiedzUsuńNo w końcu cos sie między nimi zaczyna dziać hahha xD a rozdział swietny :* czekam nn ^ ^
OdpowiedzUsuńWspaniały :)
OdpowiedzUsuńczekam nn :D
Całuje Ania :*
Zapraszam do siebie : borntobedifferentfromthemb.blogspot.com
ja czytam! kocham to ff <3
OdpowiedzUsuńJulia uwielbiam cię i dzięki wgl że to tlumaczenie ruszyło bo jest moim ulubionym czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńświetny!
OdpowiedzUsuń@kasq_00
Uwielbiam !! <3 Nie moge sie doczekac nastepnego xxd
OdpowiedzUsuńJuż myślałam,że sie pocałują,a tu nothing XD
OdpowiedzUsuńJoanna w końcu zaczyna żyć ;d
Czekam na nn <3
@scute4
Diznsjid jest cuudowny 💕💕 haha niegrzeczna Joanna *.*
OdpowiedzUsuńkurwa mać kocham to i chce więcej! czekam na kolejny x :*
OdpowiedzUsuńWow, joey jaka zadziora jzjsjsnw
OdpowiedzUsuńTo swietnie, ze tak szybko tlumaczysz, bo juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3 niesamowite;)
OdpowiedzUsuńWow kocham to
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuń